Kilka miesięcy temu pisałem o amerykańskim fotografie ukaranym grzywną i aresztem po tym, jak jego dron wywołał wypadek, w którym poszkodowana została jedna osoba. Amerykańskie władze nie odpuszczają nieodpowiedzialnym „dronowiczom”. Pilotowi drona, który swoim działaniem przeszkadzał strażakom w zwalczaniu pożaru lasu, zostały postawione zarzuty federalne (inaczej mówiąc, poważne) a jego maszyna została skonfiskowana.
Tego typu zachowanie powoli staje się coraz częstsze w Stanach. Wielu ludzi stać nam na porządnego drona z kamerami i aparatami fotograficznymi, lecz każdy błąd w obsłudze ich maszyny naraża osoby trzecie na bycie poszkodowanymi. We wspomnianym na początku wypadku fotograf źle pokierował dronem, który uderzył o budynek i spadł w tłum ludzi, trafiając człowieka w głowę. Nie życzę nikomu więzienia, lecz solidne kary finansowe być może nauczą właścicieli dronów odpowiedzialności.
Co wy o tym sądzicie? Karać pilotów dronów czy pozwalać na wolną (nomen omen) amerykankę?
Polak wysyła obraźliwe SMS-y z Londynu. Odpiszesz i stracisz pieniądze