Wyszukiwanie Google Instant nie żyje. Hurra!

Radujcie się, fani Google! Albo nie radujcie, jeśli lubiliście Instanta. Ten artykuł piszę jednak ja i dlatego pozwolę sobie pokazać, jaki jestem zadowolony z faktu uśmiercenia jednej z moim zdaniem najgorszych funkcji Google. Raz jeszcze, hurra!

Wprowadzony w roku 2010, Google Instant Search (Natychmiastowe Wyszukiwanie) był funkcją, którą każdy z was zna, choć niekoniecznie z imienia. Gdy stukaliście swoje zapytanie w wyszukiwarce Google, z pewnością zauważyliście, że pod wpisywanym tekstem pojawiały się sugerowane kontynuacje waszego zapytania (np. po wpisaniu słowa jak, Google pokazywało wam jak ostrzyc kozę, jak żyć, panie premierze albo jak to robi wasza mama i tym podobne). Za wprowadzenie Instant Searcha odpowiadała Marissa Mayer, w tamtym czasie wiceprzewodnicząca ws. wyszukiwania i wrażeń użytkownika (chyba źle to przetłumaczyłem, bo brzmi zbyt zabawnie). Zadaniem Instant Search było zaoszczędzić użytkownikowi Google czasu i zachodu. Jak spełniał on swój obowiązek? Niespecjalnie. Niektórym się podobał, większość użytkowników jednak narzekała na powodowane przez niego lagi (zwłaszcza na telefonie) i nieporęczną obsługę - mnie samemu nie raz i nie dziesięć udało się niechcący wybrać jedną z proponowanych opcji, która jednak nigdy nie była tą, która mi była potrzebna. Instant Search częściej marnował mój czas niż pozwalał mi go oszczędzić. To już jednak na szczęście minęło.

Google wydało oczywiście, ustami swojego rzecznika, oświadczenie na temat zniknięcia Instanta. Po podsumowaniu jego przemowy można ją skodensować do tego: my w Google w końcu zrozumieliśmy, że Instant nie był dobrym pomysłem. Nigdy tego nie przyznamy ale za to pozbędziemy sie go. Prosimy, byście lubili nas dalej.

No! Mnie Instanta nie będzie brakować, ale może wy go lubiliście? Dajcie mi znać.


Chiny zmuszają muzułmańską mniejszość do instalacji rządowego spyware

Budżetowe LG K8 (2017) dostępne w Polsce

comments powered by Disqus