Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda praca moderatora na popularnym portalu społecznościowym? Ja nie. Jeśli wierzyć Selenie Scott, byłej moderatorce Facebooka, nie jest to przyjemny zawód. Pani Scott pozwała swoich pracodawców z powodu uszczerbku, którego jakoby doznało jej zdrowie psychiczne pod wpływem treści do oglądania których zmuszała ją jej pozycja; dziewięć miesięcy pracy na stanowisku moderatora przyprawiło ją, jak twierdzi, o zespół stresu pourazowego. Zdaniem pani Scott, Facebook ignorował prośby jej i innych moderatorów o monitorowanie i konsultacje z psychologami. Są one podobno potrzebne z powodu dużej ilości bardzo nieodpowiednich treści, jakimi musi zajmować się moderacja FB: przemoc, rasizm, pornografia (w tym dziecięca) i najróżniejszego rodzaju przestępstwa to podobno chleb codzienny dla moderatorów tego i innych portali. Pozew jest zbiorowy, dzięki czemu mogą do niego dołączać inne poszkodowane osoby.
Osobiście nie wiem, na ile historia pani Scott jest prawdziwe, lecz z pewnością jest w niej choć ziarno prawdy. YouTube na przykład z powodów zdrowotnych zakazał swoim moderatorom pracy więcej niż cztery godziny dziennie.