W trzech listach wysłanych do sekretarza obrony, admirała i prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki odnalezione zostały ślady rycyny, silnej i łatwej w przygotowaniu trucizny. Nieznany jest nadawca tych listów; nie było w nich również zawarte żadne wyjaśnienie. Nie jest to pierwszy taki przypadek w historii, gdyż nawet poprzednik Trumpa, Barack Obama, otrzymywał podobne listy. Nigdy nie stanowiły one zagrożenia dla życia głowy państwa, gdyż badania poczty przychodzącej zarówno do Białego Domu jak i Pentagonu wyznaczeni są odpowiedni ludzie.
Jak mawiają anglosasi, better luck next time.