We wtorek wieczorem, około godziny 21, londyńskie lotnisko Gatwick zostało zamknięte z powodu dwóch dronów. Maszyny wleciały na teren pasu startowego, co stworzyło zagrożenie dla wszystkich lotów pasażerskich. Liczne siły policyjne przeczesywały lotnisko w poszukiwaniu kontrolerów dronów, jak dotąd bezskutecznie. Sam dron zresztą na przemian pojawia się i znika, jeszcze bardziej utrudniając jego znalezienie. Na tą chwilę policja rozważa zestrzelenie drona za pomocą broni palnej lub specjalnego urządzenia elektromagnetycznego.
Nie znamy dokładnej liczby osób dotkniętych przez opóźnienia lotów, jednak może ona liczyć już nawet 150 tysięcy spóźnionych ludzi. Lotnisko stara się, jak może, by akomodować pasażerów, jednak Urząd Lotnictwa Cywilnego Wielkiej Brytanii nie uważa, by należała im się kompensacja finansowa; przypadek ten jest, słusznie zresztą, uważany za nadzwyczajny.
Bo i taki właśnie jest. Nigdy jeszcze żadne lotnisko nie zostało sparaliżowane na tak długo przez drony. Skala ataku sugeruje, że nie chodzi tu o głupi żart. Niektórzy sądzą nawet, że atak ten należy zakwalifikować jako akt terroryzmu.
Orange ukarane grubą grzywną przez UKE
Twój świeżo wyjęty z pudełko iPad Pro jest pokrzywiony? Spoko, „to normalne”