Wczoraj na międzynarodowej stacji londyńskiego metra miał miejsce wypadek. Trwał tam zwykły temu miejscu ruch gdy nagle, ni stąd ni zowąd rozległ się głośny trzask, po którym hala stacji zaczęła zapełniać się dymem. Przyzwyczajeni do ataków terrorystycznych obywatele zaczęli uciekać, prędko jednak okazało się, że nie ma żadnego zagrożenia: za wybuch odpowiedzialny był leżący na ziemi smartfon, którego późniejsze badanie wskazało, że miała miejsce eksplozja jego baterii. Nie znamy w tej chwili modelu tego urządzenia, nie wiemy też, dlaczego wybuchło ani kto był jego właścicielem. Gizmodo UK twierdzi, że urządzenie to wygląda jak Xperia firmy Sony, ale nikt nie wie tego na pewno. Nikomu nic się nie stało w wyniki paniki tłumu, choć kilku osobom uciekły pociągi. Mogło być gorzej.