Kontynuacja wczorajszego newsa. Polski Zarząd Dróg Miejskich na poważnie wziął się za usuwanie porzucanych i przeszkadzających w ruchu miejskim hulajnóg firmy Lime (znów napisałem „hulajnów”. O co chodzi...). Zdaniem Karoliny Gałeckiej, rzeczniczki ZDM, problem ten coraz bardziej przybiera na sile: ZDM walczy z nim poprzez, parafrazując wypowiedź pani Gałeckiej, „usuwanie ich jako przedmiotów porzuconych, pozostawionych w pasie drogi bez zezwolenia zarządu drogi”. To dobrze. Mniej dobre jest to, że Lime, firma zajmująca się wypożyczaniem tychże elektrycznych hulajnów, nie może odebrać usuniętych w ten sposób pojazdów. W celu otrzymania zwrotu hulajnóg, Lime musiałoby nie tylko zapłacić pracownikom drogowym, lecz także przedstawić dokumenty świadczące o tym, że działalność tej firmy jest zarejestrowana w Polsce, nie uczyniła zaś ona podobno żadnej z tych rzeczy. Lime ruszyło z kampanią mającą na celu uświadamianie użytkownikom hulajnóg zasad bezpieczeństwa związanych z poruszaniem się i parkowaniem tych pojazdów, jednak jak na razie nie ma to wpływu na decyzję ZDM. Miejmy nadzieję, że Zarząd da się przebłagać - w końcu idea taniego transportu pojazdami elektrycznymi jest pozytywna - oraz że samo Lime w jakiś sposób zadba o to, by ich hulajnogi nie były zostawiane byle gdzie.
Trudne zadanie, biorąc pod uwagę naszą polską mentalność.