Apple vs. nastolatek, czyli rozpoznawanie twarzy, areszt i pozew

Taka śmieszna historia... 31 maja 2018-go roku nieznany z nazwiska przestępca usiłował okraść sklep Apple na terenie Nowego Jorku, USA. Został on ujęty przez ochronę. Gdy ta zażądała jego danych osobowych, podał on dane znajdujące się na jego dowodzie. Dowód ten jednak był podrobiony; nie należał do przestępcy a do niejakiego Ousmane Baha, 18-latka z Nowego Jorku. Wkrótce potem przestępca (nie rozumiem, jak - czy sklep nie przekazał go policji po pierwszym napadzie? Dziwne) dokonał kolejnych kradzieży w mieście. Problem w tym, że system rozpoznawania twarzy gości w sklepach Apple znał już twarz złodzieja jako Ousmane Bah: sprawiło to, że niewinny chłopak został aresztowany w litopadzie zeszłego roku i oskarżony o dokonanie kradzieży.

Bah został już oczyszczony z zarzutów (poza jednym, ale to kwestia czasu). Wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby przepytująca prawdziwego złodzieja ochrona sklepu Apple sprawdziła jego dowód osobisty: zamiast tego ludzie ci uwierzyli złodziejowi na słowo i wprowadzili do systemu rozpoznawania twarzy dane, które opisały niewinnego człowieka jako przestępcę. Błąd człowieka, problem systemu? Tym razem raczej to pierwsze. Trudno winić oprogramowanie za to, że zostały do niego wprowadzone niesprawdzone dane. Warto jednak pamiętać, że tego typu błędy mogą zdarzać się częściej.

Ousmane Bah ma najwyraźniej ochotę wykorzystać sytuację na swoją korzyść. Pozywa on Apple o kosmiczną kwotę miliarda dolarów. Heh, powodzenia.


Powstaną gry wideo na podstawie cyklu inkwizytorskiego Jacka Piekary

Elon Musk wierzy, że do 2020-go po ulicach USA będzie jeździć „milion robotaksówek”

comments powered by Disqus