Wszyscy zginiemy przez Chińczyków. Chiny niszczą warstwę ozonową przez emisję zakazanego gazu

Przyjemnych i motywujących informacji ciąg dalszy. Dziś okazuje się, że w atmosferze Ziemi rośnie stężenie gazu poważnie naruszającego warstwę ozonową i że winni temu są nasi czerwoni bracia z dalekiego Wschodu. Opowiedzmy sobie jednak wszystko po kolei.

W latach 80-tych państwa świata podpisały tak zwany protokół montrealski. Jego celem było ograniczenie produkcji i emisji chlorofluorowęglowodorów, chemikaliów wykorzystywanych m.in w lodówkach. Substancja ta nie tylko niszczy chroniącą naszą planetę warstwę ozonową (w dużym skrócie, warstwa ozonowa osłania Ziemię przed promieniowaniem Słońca, którego zbyt wysokie natężenie może skutkować oparzeniami a nawet rakiem), lecz także ogrzewa atmosferę planety. Protokół podpisało 197 krajów świata, w tym także Chiny. Protokół i idące za nim działania przyczyniły się do znacznego odnowienia zanikającej warstwy ozonowej Ziemi.

Wszystko, co dobre, musi się jednak skończyć, zwłaszcza gdy w grę wchodzą nieskrępowany konsumpcjonizm i duże pieniądze. W zeszłym roku odkryto, że od 2013-go roku wzrasta globalna emisja Trichlorofluorometanu. Naukowcy zaczęli badać sprawę i po kilku miesiącach badań okazało się, że 40 do 60 procent światowej emisji tej substancji pochodzi z Chin. Kraj ten najwyraźniej przestał przestrzegać zobowiązań protokołu monteralskiego, choć na tą chwilę nie wiadomo, który z chińskich przemysłów jest za to odpowiedzialny.

Może Amerykanie mają dobry pomysł z próbą wykończenia Chin... Chociaż oczywiście Trump też ma wiele za uszami, jeśli chodzi o dewastowanie Ziemi.


Na łaziku Mars 2020 zostaną umieszczone imiona i nazwiska ludzi. Twoje może się wśród nich znaleźć

Geekbuying oferuje smartfony Xiaomi Mi 9, Mi 9 SE i Redmi Note 7 w promocyjnych cenach

comments powered by Disqus