SMS-owych oszustw ciąg dalszy... Tym razem chodzi o fałszywych pośredników szybkich płatności którzy, jak podejrzewa policja, nie są odosobnionymi przypadkami a elementami większej przestępczej organizacji. Metoda tej domniemanej grupy jest następująca:
- oszust tworzy stronę zrobioną tak, by przypominała usługi płatności, np. Przelewy24,
- ofiara otrzymuje wiadomość SMS z zawartą informacją na temat niewielkiej płatności za jakiegoś rodzaju usługę, np. złotówkę zaległej (tak naprawdę nieistniejącej) dopłaty za korzystanie z tablicy ogłoszeniowej,
- ofiara przenoszona jest ww. stronę poprzez umieszczony w wiadomości SMS link,
- po zalogowaniu się na fałszywej stronie i uiszczeniu opłaty okaże się, że oszuści otrzymali dostęp do konta ofiar (w końcu osoba ta musiała wpisać na fałszywej stronie swoje prawdziwe dane logowania do banku). Z jej konta zniknie duża suma pieniędzy. Koniec.
Czasem metoda ta różni się szczegółami, np. jesteśmy informowani nie o konieczności dopłaty za domniemaną usługę, lecz o zapłatę za wyjście (!) z kosztownej usługi, na którą rzekomo się zapisaliśmy. Kończy się tym samym - logujemy się na fałszywym koncie, oszuści kradną nasze dane logowania do banku, włamują się na nasze konto bankowe i wyciągają pieniądze.
Jak można nie dać się zrobić w bambuko?* To proste: nie odpowiadajcie na powyższego rodzaju wiadomości. Bardzo niewiele prawdziwych stron i firm będzie od was kiedykolwiek żądało 1.12 zł dopłaty za usługę. Jeśli zaś naprawdę musicie gdzieś wejść i sprawdzić, zawsze porównujcie adres przesłanej strony z takim, który jest na 100% prawdziwy.
*po raz pierwszy w życiu napisałem słowo „bambuko”. Zaznaczę w kalendarzu