Nowe Call of Duty: Modern Warfare oficjalnie zapowiedziane

Ziew, kolejny CoD... (ciekawostka: „cod” to po angielsku dorsz, w staroangielskiej mowie potocznej zaś słowo to oznaczało też penisa. Hm). Nowy Modern Warfare nie ma w tytule numerka, gdyż a), numerki w tytułach są passe, b), miałby numer 4 czy 5, co wyglądałoby śmiesznie, c), jest to w zamyśle twórców nie tyle sequel co swego rodzaju remake, nowe otwarcie dla serii.

„Gracze wcielają się w rolę operatorów oddziałów specjalnych w przyspieszającej bicie serca historii, w trakcie której globalna równowaga sił zostanie zakłócona. Call of Duty: Modern Warfare wciąga graczy w niezwykle realistyczną, prowokacyjną historię, wprowadzającą niezrównaną atmosferę i rzucającą nowe światło na to, jak zmienia się współczesna wojna. Infinity Ward, studio, od którego wszystko się zaczęło, od podstaw stworzyło wizję legendarnej serii Modern Warfare.

W pełnej napięcia i dramatyzmu kampanii dla pojedynczego gracza Call of Duty: Modern Warfare przesuwa granice i łamie zasady w sposób typowy dla tej innowacyjnej serii. Gracze wezmą udział w tajnych operacjach u boku członków różnych międzynarodowych sił specjalnych podczas działań w znanych europejskich miastach oraz na Bliskim Wschodzie.”

Czyli klasyka. Na szczęście o nowym Modern Warfare wiadomo przynajmniej parę rzeczy bardziej interesujących niż zwyczajowe „ziew, nowy CoD”. Oto, co wiadomo na jego temat:

- głównym wrogiem będzie „współczesny terroryzm”
- rzecz będzie mieć miejsce m.in. na Bliskim Wschodzie i w Europie
- gracz będzie członkiem specjalnej jednostki komandosów
- ponownie pojawi się kapitan Price
- gra ma być bardziej taktyczna i dawać graczom pewną swobodę w sposobie przechodzenia misji
- nowy silnik graficzny
- brak season passa!
- cross-play między PC a konsolami
- zestaw specjalnych misji wykonywanych w trybie kooperacji

Nowy śledź wyjdzie na komputery osobiste i konsole już 25-go października.


Apple I, jeden z najstarszych komputerów osobistych, sprzedany za bardzo duże pieniądze

Robią ostatni film o Rambo, czyli jak miałem narzekać ale potem obejrzałem trailer

comments powered by Disqus