Pierwszy nowoczesny przypadek dżumy zanotowane w Chinach, ściślej zaś w Mongolii Wewnętrznej, w maju tego roku. Teraz, w połowie listopada, media podają, że w tamtym regionie wykryto kolejne dwa przypadki. Zarażone osoby zostały hospitalizowane w Pekinie, zaś chińskie władze twierdzą, że sytuacja jest pod kontrolą.
A niby co mieliby powiedzieć, że nie jest?
Na razie nie wiadomo, w jaki sposób chorzy zarazili się. Przypadek z maja tego roku miał miejsce, gdy dwie osoby zjadły surową nerkę świstaka, rzekomy złoty środek na wszelkie dolegliwości. Cóż, w pewien sposób ich wyleczył - już nigdy nic nie będzie im dolegało. Wykryta w chińskich pacjentach choroba to tak zwana dżuma płucna, najgroźniejsza z trzech odmian. Przypadki zachorowań na wszystkie trzy - płucną, dymieniczną i bakteryjną - znacząco wzrosły od roku 2000, do tego stopnia, że Światowa Organizacja Zdrowia oficjalnie ogłosiła ją chorobą powracającą.
Nie istnieje szczepionka na dżumę, choć da się ją zwalczyć odpowiednimi antybiotykami. Przyczyną zachorowań najczęściej jest ugryzienie przez zarażoną pchłę; w przypadku dżumy płucnej można też zarazić się drogą kropelkową.
Koniec z Playboyem - czasopismo kończy swój żywot w grudniu tego roku
Motorola Razr. Specyfikacja składaka w tak-jakby starym stylu