O sprawie donosi serwis sputniknews.com. Niejaki pan Marcin Bustowski, hodowca zwierząt z Jeleniej Góry dowiedział się u lekarza, że w próbce jego moczu odnaleziono przekraczające normy stężenie glifosatu, popularnego środku chwastobójczego. Laboratorium stwierdziło 4-krotne przekroczenie dopuszczalnej normy. Swoimi przemyśleniami na ten temat pan Bustowski podzielił się na łamach Wirtualnej Polski:
”Jadłem normalne bułki, zwykłe obiady, zupy, często kupuję produkty dietetyczne. Wynik jest mnie szokiem (...) Ja nie mam kontaktu z uprawami, bo zajmuję się hodowlą zwierząt. Potwierdzają się doniesienia z Niemiec, że my, zwykli konsumenci jesteśmy narażeni na oddziaływanie szkodliwej chemii używanej w przemysłowym rolnictwie”
Nie tylko zresztą tam; pan Bustowski odnalazl na Facebooku wiele osób zdradziło mu, że ich badania wykazały podobny problem. Jak twierdzi polskie laboratorium Alab, pewne ilości glifosatu odnajdywane są u połowy badanych przezeń pacjentów.
Trucizna dostaje się do ludzkich organizmów najprawdopodobniej poprzez spożywanie opryskiwanej żywności oraz mięsa zwierząt żywiących się opryskiwaną paszą. Jej skutki mogą być tragiczne dla ludzkiego ciała: wady rozwojowe i deformacje płodu, uszkodzenia przewodu pokarmowego oraz, last but not least, rak. Rządy wielu krajów świata, w tym Polski, nie mogą lub nie chcą dojść do konsensusu w sprawie ograniczenia użytkowania tego środka. Parlament Europejski przełożył rozpatrywanie tej sprawy na rok 2022.
Oficjalna, choć niekompletna, specyfikacja Oppo Reno 3 i Reno 3 Pro