Laila Mickelwait i grupa aktywistów pod jej przewodem wystosowała do władz USA i Kanady petycję (kliknij tutaj) o zamknięcie popularnego serwisu pornograficznego. Jak dotąd podpisało ją już ponad 370 tysięcy osób. O co chodzi?
W najlepszym razie o niemal zerowy proces weryfikacyjny publikowanych filmów. W najgorszym o współpracę z handlarzami żywym towarem. Odkryto bowiem, że w serwisie pojawiło się 58 filmów z kobietą będącą rzekomo ”zweryfikowaną modelką”. Niestety, okazało się, że była to 15-letnia dziewczyna, porwana i zmuszana do udziału w filmach - innymi słowy do gwałtu - przez blisko rok.
Mickelwait, główna autorka petycji, zarzuca PornHubowi wyżej wspomniane zaniedbanie odpowiedniego procesu weryfikacyjnego treści znajdujących się w serwisie. Jej zdaniem serwisowi brakuje systemu pozwalającego na wiarygodną weryfikację wieku i zgody biorących udział w filmach ”aktorów”. Udowadnia ona, że do wstawienia filmu na PH wystarczy adres e-mail.
Ojojoj... Petycja spotkała się z zainteresowaniem ze strony dużej części amerykańskich i kanadyjskich polityków, zwłaszcza tych którzy, jak senatorzy Marco Rubio i Rob Portman, od dawna walczą z handlem ludźmi.
Borderlands 3 na Steam. Data premiery i przyjazne graczom funkcje