Badanie u tamtejszych zwierząt wykonano po tym, jak ich opiekun zauważył u nich suchy kaszel. Na szczęście okazało się, że tylko jedno zwierzę jest zarażone. Nie wiadomo, w jaki sposób tygrysica Nadia zaraziła się; niektórzy sądzą, że od swojego opiekuna, ten jednakże nie ma żadnych objawów choroby. Jeśli okaże się to prawdą, byłby to pierwszy zarejestrowany przypadek zarażenia zwierzęcia przez człowieka.
Jak podaje profesor Michael Speidel z Uniwersytetu Harvarda w Bostonie, tygrysy to nie jedyne zwierzęta, które są zagrożone. Koronawirusa mogą też dostać psy, koty, krowy, owce, gołębie i świnie.
