Wiecie pewnie, że amerykański rząd zabrania wnoszenia na pokłady swoich samolotów przedmiotów elektronicznych większych od telefonu, prawda? Jak dotąd, ban ten obejmuje jedynie dziesięć arabskich krajów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Jeśli jednak źle pójdzie, może on objąć także kraje Europy. Jeśli wierzyć The Guardian, administracja Trumpa (tego, który wygląda jak źle zrobiony Action Man) rozważa takie posunięcie.
„Brytyjscy urzędnicy sądzą, że Amerykanie rozważają rozszerzenie zakazu zabraniającego wnoszenie na pokład samolotów sprzętu elektronicznego większego od telefonu na przyloty z Europy”.
Odpowiedź amerykańskiego Departamentu ds. Bezpieczeństwa Wewnętrznego była bardzo neutralna. Jego przedstawiciel stwierdził, że departament wciąż bada możliwe zagrożenia i że na tą chwilę nie podjął żadnych decyzji dotyczących rozszerzenia zakazu.
Co myślicie? Jesteście za czy przeciw? Osobiście nie chciałbym, by ktoś kazał mi odkładać kosztowną i nieraz potrzebną w podróży elektronikę do przedziału bagażowego.
