Tawariszcz, kciuk w górę!, czyli jak Rosjanie wymyślili automat do lajkowania

Rosja kojarzy nam się z wieloma rzeczami. Niejedna z nich jest śmieszna: czołgi prowadzące traktory, niedźwiedzie jeżdżące rowerami, okropne zdjęcia z portali randkowych, memy o Sowieckiej Rosji i inne. Słowem, z Rosji zawsze można się dobrze pośmiać. Mam nadzieję, że pośmiejecie się i dziś.

„Towarzyszu, uznajemy kolejny etap walki z psującym obyczaje kapitalistycznym reżimem za zakończony! Matka Rosja nigdy nie ugnie się przed naporem zagranicznych idei! Niech żyje ZSS... Rosja!”

„Ale... ale towarzyszu, co to jest? To... to automat do kupowania polubień! Na portalach społecznościowych! Proszę popatrzeć, tu można sobie kupić setkę lajków na Instagramie za kilkadziesiąt rubli!”

„Zgadza się, towarzyszu! Będziemy zbijać kapitał na zachciankach miękkiego, zachodniego społeczeństwa! Niech żyje Rosja!”

„No dobrze... to gdzie go postawimy? Berlin? Paryż? Londyn?”

„W Moskiewskiej galerii, towarzyszu! Nie, chwila...”.

Nie wiem, czy tak wyglądała rozmowa między dwoma Rosjanami instalującymi to urządzenie, ale wcale bym się nie zdziwił. Tak, zgadza się - od teraz w Rosji można kupić sobie lajki w sklepie. Na razie taki automat jest tylko jeden, zainstalowany w moskiewskim centrum handlowym (tzn. zakładam, że jest to centrum handlowe). Za 50 rubli, około 3.30 złotych, można w nim kupić sto polubień pod wybranym zdjęciem na Instagramie lub VK., rosyjskim odpowiedniku Facebooka. Za 6.50 złotych można wykupić sobie aż stu obserwujących.

A tak na serio to nie wiem co o tym myśleć... to tak poważnie, czy to jakiś żart? Mam nadzieję, że to drugie. Inaczej biada nam, ludzkości...


Odkryto benchmark tajemniczego telefonu ZTE

Odblokowanie na stałe simlocka w iPhone SE

comments powered by Disqus