No tak, co to kogo obchodzi, jeśli trochę więcej azjatów zarazi się koronawirusem... Tak przynajmniej zdaje się sądzić Apple, podejmując decyzję o zostawionych w tamtych regionach otwartych sklepach. Innym uzasadnieniem takiej decyzji może być fakt, że na terenie Chin rozwój koronawirusa został, przynajmniej na razie, zatrzymany - liczba zachorowań sukcesywnie spada.
Miejmy nadzieję, że wkrótce tak samo będzie w reszcie krajów świata.