Mark Zuckerberg, znany obrońca praw człowieka, gorąco popierający prywatność i samowładztwo, krytykuje chiński rząd

Przygadał kocioł garnkowi? W swojej przemowie w Uniwersytecie Georgetown, Zuckerberg wygłosił przemowę dotyczącą ciągnących się za firmą problemów z brakiem dbałości o prywatność jej użytkowników. To nietypowe posunięcie dla FB, które zazwyczaj próbuje radzić sobie z krytyką poprzez wpisy na różnej maści blogach. Godzinna przemowa nie zrobiła wrażenia na inwestorach - akcje FB podskoczyły po niej o całe 0.44% - mimo to jednak ciekawie musiało być słuchać Zuckerberga mówiącego rzeczy w stylu ”chciałem widzieć Facebooka w Chinach, jednak tamtejszy rząd żądał zbyt dużego wglądu w prywatne dane użytkowników”. Ha, ha. Zmiana zdania Zuckerberga na temat Chin zajęła mu kilka lat - jeszcze w 2015 roku oferował on tyrano... prezydentowi Xi Jinping, aby ten wybrał chińskie imię dla jego nienarodzonej córki.

Dobrze chociaż, że prezydent odmówił. Inaczej sytuacja byłaby trochę ”awkward”. Teraz jednak Mark wyraża się negatywnie o tym kraju, krytykując rosnącą tam cenzurę i ataki na wolność wypowiedzi. Nie obyło się też bez (prawdopodobnie zresztą słusznego) ataku na TikTok, głównego konkurenta FB:

”Nasze usługi, takie jak WhatsApp, wykorzystywane są przez protestujących i aktywistów na całym świecie dzięki ich silnym zabezpieczeniom. Na TikToku, informacje te są cenzurowane. Czy to jest Internet, jakiego sobie życzymy?”

Innymi słowy, Facebookowi nie udało się wejść do Chin, firma ma problemy z amerykańskim rządem, Zuckerberg więc próbuje pokazać, jaki to jest dobry i porównuje siebie, jednego tyrana i złodzieja, do drugiego jakim jest chiński rząd. Brawo.

Pełne przemówienie możecie obejrzeć tutaj.


Huawei Nova 5z - tańsza wersja modelu Nova 5i Pro

Znamy datę wydania ostatniego trailera The Rise Of Skywalker

comments powered by Disqus