I to tylko w ciągu ostatnich 6 miesięcy. Większość tego typu materiałów została odszukana i usunięta przez sztuczną inteligencję, przeszukującą obydwa serwisy w poszukiwaniu tych i innych nielegalnych treści. Udostępnienie tych liczb akurat teraz jest prawdopodobnie próbą złagodzenia opinii publicznej na temat firmy Zuckerberga, która od dłuższego czasu znajduje się pod ogniem krytyki dotyczącej sposobu, w jaki FB -nie- dba o prywatność swoich użytkowników. Z drugiej strony dobrze wiedzieć, że Zuckerberg i spółka przynajmniej częściowo dbają o zawartość swoich usług.
Dla przypomnienia, Facebook nie zezwala także na treści rasistowskie, nawoływanie do przemocy, terroryzmu oraz związane z nielegalnym handlem i prostytucją.