Stan wyjątkowy i idące za nim wyłączenie większości miejskich komputerów było następstwem wykrycia drastycznie większej niż zwykle aktywności ransomware i phishing, skierowanej przeciw ważnym instytucjom regionalnym. Siłą rzeczy duża ilość stron internetowych tychże instytucji jest obecnie nieczynna. Wiele usług wykonywanych jest w formie papierowej (mam nadzieję, że biura nie wyrzuciły starych maszynopisów). Jak twierdzi burmistrz Nowego Orleanu LaToya Cantrell (świetne nazwisko), hakerzy jak dotąd nie skontaktowali się z władzami miasta. Nie zauważono, by jakiekolwiek dane zostały wykradzione. Mimo wszystko miasto podobno dobrze sobie radzi, co jest zasługą odpowiedniego przygotowania działań w wypadku cyberataku.

Wyciekła domniemana specyfikacja OnePlus 8, 8 Pro i 8 Lite

Szereg firm technologicznych oskarżonych o śmierć dzieci w kopalniach kobaltu