Facet wykopał trzy i pół metrowy dół w poszukiwaniu skarbów. Okazało się, że...

Historyjka ta jest w sumie stara, pochodzi jeszcze z października 2019, nie mogłem jednak odmówić sobie jej przytoczenia.

Rzecz miała miejsce, a jakże, w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. Nieznany z nazwiska mężczyzna - nazwijmy go Chuck - zakupił wykrywacz metalu. Nadzieją Chucka było odnalezienie skarbu, dzięki któremu w końcu będzie go stać na wszystko, o czym marzy: wizycie u porządnego fryzjera, tatuażu na drugim ramieniu, nowych jeansów roboczych i tym podobnych. Ku wielkiej radości Chucka, w chwilę po uruchomieniu jego wykrywacz poinformował go o dużej ilości metalu ukrytego pod ziemią. Szczęśliwy facet, czujący już smak złota i klejnotów, złapał za łopatę i zaczął kopać.

Chuck kopał więc i kopał, kopał i kopał... godzinę, drugą, trzecią, czwartą... Ręce mu drętwiały, pot spływał z czoła, lecz nadzieja w jego sercu nie umierała; w końcu wykrywacz metalu wciąż wskazywał na obecność kosztowności gdzieś pod nim. Chuck uparcie więc kopał dalej. Jeden metr, drugi, trzeci... ziemia fruwała z łopaty mężczyzny, on sam zaś schodził coraz to niżej.

Niestety! Nadzieje Chucka zginęły, gdy mężczyzna zorientował się, że coś tu nie gra. Po przekopaniu ponad 3.5 metra ziemi i stworzeniu dołu dostatecznie szerokiego, by zmieścił się w nim solidnej budowy człowiek, Chuck po raz kolejny uruchomił wykrywacz metalu. Zauważył wtedy, że urządzenie reaguje, gdy kieruje je w stronę swojego obuwia. Zdziwiony, Chuck dokładnie obejrzał swoje buty - i zorientował się, że były one podbite metalem i miały metalowe czubki.

Zdemoralizowany i wycieńczony pracą Chuck usiadł w dole i zapłakał nad swoją niedolą. Gdy już obeschły mu łzy i jedynym, czego chciał było wrócić do domu i pójść spać, okazało się, że nie jest w stanie wydostać się ze zbyt głębokiego dołu - nasz obuty w stal przyjaciel nie pomyślał o tym, że drabina bywa przydatna przy pracach głębokościowych. Na szczęście po kilku godzinach nawoływań o pomoc, przerywanych czasem płaczem i złorzeczeniem, ktoś odnalazł niedoszłego poszukiwacza przygód Chucka i pomógł mu wydostać się na zewnątrz.

Szczerze mówiąc nie jestem przekonany, czy historyjka ta jest prawdziwa, ale Włosi mają powiedzenie, które bardzo lubię. Brzmi ono ”nawet jeśli to nieprawda, to przynajmniej dobrze wymyślone”.


Baldur's Gate 3! Pierwsze screenshoty i nagrania rozgrywki

Cerberus, wirus wymierzony w urządzenia z Androidem, powrócił silniejszy niż przedtem

comments powered by Disqus