Szwedzki eksperyment nie wypalił, czyli jak nasi sąsiedzi wymierają od koronawirusa

19,621 zakażeń, 2,355 zgony: tak można podsumować nieudany szwedzki eksperyment pod tytułem ”zachowujmy się, jakby koronawirusa nie było”. Władze tego kraju, zgodnie z rekomendacją epidemiologa Andersa Tegnella (na zdjęciu), nie zastosowały wobec epidemii niemal żadnych restrykcji; jedyne, co zostało tam wprowadzone, to zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób. Co więcej, od ponad miesiąca władze kraju nie podają oficjalnych statystyk zachorowań, wyzdrowień i zgonów, które muszą pochodzić od źródeł ”z drugiej ręki”.

Jak widać - i mówię to ze smutkiem połączonym z tą typową dla Polaków złośliwością ”ahaha, chcieli mieć lepiej ode mnie a mają gorzej, ahaha” - metoda ta nie poskutkowała. Anders Tegnell uważa, że koronawirus zostanie z nami już na zawsze i że najlepsze, co możemy zrobić, to wyrobić sobie nań odporność. Może to i prawda, jednakże epidemiolog nie pomyślał o osobach starszych: 90 procent ze zmarłych Szwedów to ludzie powyżej 70-go roku życia. Ponadto brak kwarantanny oznacza, że na początku maja nawet 1/3 mieszkańców Sztokholmu może okazać się zarażona koronawirusem.

Mimo wszystko, władze Szwecji nie zamierzają zmienić swojego podejścia do epidemii. Miejmy nadzieję, że sytuacja w tym kraju wkrótce się poprawi.


Uwaga, uwaga. Po Polsce krąży kolejne SMS-owe oszustwo

Globalnie wydana wersja Redmi K30 Pro nazywać się będzie POCO F2 Pro. Od oryginału wyróżni ją tylko jedna rzecz

comments powered by Disqus