Jak podają źródła zbliżone do ukraińskiej firmy Antonov International Airlines, KGHM zapłaciło za przylot samolotu do Polski kwotę 1,6 miliona dolarów, czyli około 6,5 miliona złotych. Jest to relatywnie niska cena: wynika ona z faktu, że KGHM pierwotnie negocjowało osiem tego typu połączeń (umowę potem zerwano, lecz AIA nie wysunęło z tego powodu roszczeń) oraz z tego, że lot ten był dla ukraińskiej firmy dobrą reklamą. Podobno ukraiński przewoźnik potraktował też lot do Polski jako lot testowy dla niedawno restaurowanej maszyny.
No i git.