Pierwszy na świecie przypadek zarażenia COVID-19 po zaszczepieniu

Do zarażenia doszło w USA 26 grudnia lub na krótko przed. Pechowym chorym jest niejaki Matthew W., pielęgniarz z Kalifornii. 26 grudnia, po przepracowaniu zmiany na oddziale chorych na koronawirusa, pielęgniarz zaczął narzekać na swoje samopoczucie. Podobne do grypy objawy (ból mięśni, dreszcze, osłabienie) okazały się być objawami koronawirusa.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że 18 grudnia pielęgniarzowi zaaplikowano szczepionkę przeciw COVID-19. Coś na ten temat ma do powiedzenia doktor Christian Ramers, specjalista od chorób zakaźnych z Family Health Centers w San Diego. Jego zdaniem jest to normalne; doktor uspokaja, że szczepionka działa, po prostu:

”Wiemy z badań klinicznych szczepionek, że zajmie ci około 10 do 14 dni, zanim zaczniesz rozwijać ochronę przed zakażeniem (...) Uważamy, że ta pierwsza dawka daje około 50 proc. ochrony, a druga dawka jest potrzebna, aby osiągnąć 95 proc.”

Czyli amerykańska szczepionka działa wolno i nie w pełni skutecznie, ale nie ma się czym martwić, bo to normalne. Okay.


Xiaomi to kolejny producent smartfonów, który rezygnuje z dodawania ładowarek do swoich produktów

Tymczasem singapurscy naukowcy stworzyli roślinę-czujnik

comments powered by Disqus