Ostatniej niedzieli, mieszkaniec Kanady trafił do szpitala z oparzeniami 2-go i 3-go stopnia po tym, jak jego Samsung Galaxy S7 eksplodował mu w rękach. Amarjit Mann, lat 34, prowadził samochód gdy nagle poczuł, że jego kieszeń podejrzanie się nagrzewa. Wyciągnął z niej telefon, który zaraz potem wybuchł mu w ręku. Pan Mann był w stanie dojechać do mieszkającego w pobliżu przyjaciela, od którego odebrała go karetka. Auć... Obie ręce pana Manna są teraz zabandażowane; zdaniem lekarza, do pełnego wyleczenia minie jakieś osiem do dziewięciu dni. Ofiara wypadku planuje pozwać Samsung zarówno za obrażenia cielesne spowodowane wybuchem, jak i straty finansowe (pan Mann pracuje jako mechanik).
Tak, tak, eksplodujące telefony są w ostatnich tygodniach gorącym tematem (ha, ha, haa...) i zarówno ja jak i pozostali pismacy nieprędko przestaniemy o nich pisać. Mam jednak nadzieję, że rozumiecie, że telefony komórkowe są skomplikowanymi i delikatnymi urządzeniami i że tego rodzaju wypadki zdarzają się od zawsze - gdyby nie afera z Galaxy Note 7, czytalibyście teraz artykuł o czymś całkiem innym. Poza tym, nie martwcie się - albo martwcie się bardziej, to zależy - nie tylko telefony Samsunga mają ten problem. Ostatnio można było usłyszeć o dwóch wypadkach płonącego telefonu marki iPhone.
Simlock24.pl to serwis zajmujący się zdejmowaniem simlocków z każdego modelu telefonu. Oferujemy najniższe ceny i najkrótszy czas odblokowania. Jeśli jesteś zainteresowany, zapraszam na naszą stronę internetową, http://simlock24.pl/.
iPhone 8 może mieć drastycznie (pozytywnie) zmieniony design