Z pewnością wszyscy zdajemy sobie sprawę, że język nienawiści w sieci jest problemem. Ludzie, zachęceni anonimowością, często dają upust swoim negatywnym emocjom na różnego rodzaju forach, czatach i innych stronach internetowych, nie interesując się tym, że mogą kogoś skrzywdzić. Twitter to wie i próbuje temu zaradzić... choć można spierać się, czy dobrze mu to wychodzi.
Pewien Twitterowicz japońskiego pochodzenia lubi pisać na Twitterze o tym, jak nie cierpi komarów i jak chętnie by je wszystkie pozabijał. Trochę to dziwne, ale nikt nie lubi komarów, więc takie groźby można wybaczyć jako niewinne dziwactwo lub zawoalowany żart. Twitterowi wpisy te okazały się nie w smak i strona zaczęła nagminnie blokować konto tego użytkownika. Po pewnym czasie okazało się, że winnym blokadzie jest nie tyle nienawiść japończyka wobec krwiopijców, co niedoskonałe algorytmy Twittera, który brał jego krwiożercze (he, he, he) wpisy za przejaw mowy nienawiści.
No cóż. Ograniczenie toksyczności internetu jest samo w sobie szczytnym celem. Miejmy tylko nadzieję, że oprogramowanie służące temu celowi będzie lepiej wywiązywać się ze swojej pracy.
Samsung odsłania Galaxy J7 Plus, drugi telefon Samsunga z podwójnym aparatem