Przykro mi to mówić, lecz czekają nas niepomijalne reklamy w YouTube. Platforma ogłosiła właśnie, że twórcy contentu, którzy korzystają z systemu monetyzacji (czyli ci, którzy zarabiają, gdy oglądamy reklamy wyświetlane w trakcie ich filmóW), będą mogli wyłączyć możliwość pomijania tychże reklam w swoich filmach. Jeśli właściciel takiego kanału zdecyduje, że nie da nam wyboru i będziemy zmuszeni obejrzeć grające w trakcie jego kontektu reklamy, naszym jedynym wyborem będzie obejrzeć reklamę albo wypi... iść sobie gdzie indziej. Opcja ta wejdzie w życie (o ile dani twórcy się na nią zdecydują) w tym tygodniu, zarówno na nowych jak i starszych filmikach. Na wypadek gdyby sam fakt niezdolności do obejścia reklamy nie był wystarczająco irytujący, wiele z tych reklam będzie tym samym bzdetem na temat tego, jak to musical.ly nazywa się teraz Tik Tok. Yyyyyh...
Jedynym plusem jest fakt, że nieprzeklikalne reklamy mogą mieć maksymalnie 20 sekund długości. Przynajmniej na razie.
Google Pixel 3, co o nim wiemy (spoiler alert: wszystko)
Strzelanina podczas turnieju gier wideo. Trzy osoby nie żyją