Ale jestem podjarany, już od dawna nie pisałem o wybuchającym telefonie a tu nie dość, że jest to jeszcze nie Samsung! Gwiazdka przyszła wcześnie w tym roku. Dzisiejsza ofiara braku absolutnej i niemożliwej do uzyskania perfekcji produkcji to smartfon iPhone X. Rocky Mohamadali (co za imię), obywatel USA mieszkający w stanie Waszyngton, postanowił zaktualizować swój OS do wersji 12.1. Uruchomił aktualizację, podłączył smartfon do ładowarki i bardzo się zdziwił, gdy telefon bardzo szybko stał się bardzo gorący. W kilka chwil spod obudowy zaczął wydobywać się dym, a że nie ma dymu bez ognia, urządzenie eksplodowało a następnie stanęło w płomieniach. Końcowy efekt wypadku można sobie obejrzeć na powyższym zdjęciu.
Pan Mohamadali korzystał podobno z oficjalnego zestawu kabla i ładowarki. Proces aktualizacji podobno niemal się skończył zanim telefon eksplodował. Szybkie odłączenie urządzenia od ładowarki nie pomogło. Pechowy Rocky skontaktował się już z Apple, które rozpocznie dochodzenie w sprawie wypadku. Damy wam znać, jeśli poznamy ciąg dalszy tej historii.
