Sundar Pichai, przewodniczący Google, jest właśnie przesłuchiwany przez amerykańską Komisją senacką. Szef Google odpowiada na szereg pytań, m.in. na temat zbierania danych, chińskiej wersji swojej wyszukiwarki oraz... faworyzowanie liberałów. Ta ostatnia kwestia wyszła przy interesującym oraz, przynajmniej dla mnie, bardzo zabawnym pytaniu które panu Pichai zadała reprezentantka partii Demokratów - dlaczego po wpisaniu w Google hasła „idiota” tak wiele wyświetleń prezentuje Donalda Trumpa? Pichai zapewnił oczywiście, że algorytmy wyszukiwarki w żaden sposón nie faworyzują lewej strony amerykańskiej polityki, a wyniki wyszukiwań są przede wszystkim wynikiem tego, co czemu przypisują internauci. Zagorzali fani Trumpa prawdopodobnie i tak nie uwierzą, a zresztą kto wie? Może Google faktycznie miesza w wyszukiwaniach.
Drukowana głowa kontra rozpoznawanie twarzy. Telefony przegrały, z wyjątkiem...