RODO, czyli unijne Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych, zostało wprowadzone 22 maja 2019 roku. Dziewięć miesięcy powinno być czasem dostatecznym, by firmy internetowe dostosowały się do jego zarządzeń; niestety, wygląda na to, że Google sztuka ta się nie udała. Dwa dni temu firma została ukarana, z ramienia Unii Europejskiej, przez francuską agencję ochrony danych osobowych CNIL kwotą 57 milionów dolarów. Przyczyną tak dużej kary finansowej jest poważne naruszenia prywatności użytkowników - zdaniem CNIL, Google niewystarczająco jasno poinformowało użytkowników na temat tego, w jaki sposób wykorzystuje ich dane osobowe, ponadto nie zadbało, by informacje na temat celu przetwarzania danych osobowych i okresach ich przechowywania znajdowały się w tym samym miejscu. Fakt, że Google jakoby narzucało użytkownikom akceptację tego regulaminu (to chyba normalne? Akceptujesz regulamin, zapraszamy; nie akceptujesz, dziękujemy), również nie spotkał się z ciepłym przyjęciem agencji.
Google na razie „analizuje decyzję CNIL”. Jak internetowy gigant podaje w oficjalnym oświadczeniu:
„Ludzie oczekują od nas wysokich standardów przejrzystości i kontroli. Jesteśmy głęboko zaangażowani w spełnianie tych oczekiwań i wymogów dotyczących RODO. Analizujemy decyzję, aby ustalić nasze następne kroki.”
Fanowi Fallouta 1 udało się uruchomić go na smartfonie
Meizu Zero, pierwszy na świecie smartfon bez przycisków i złączy