Jeśli potrzebujecie dowodu na fakt, że samochody elektryczne są bardziej ekonomiczne od spalinowych, poznajcie historię Wiebe Wakkera. 15 marca 2016 roku pan Wakker, Holender, wziął udział w mającej pokazać zalety samochodów elektrycznych akcji Plug Me In (Podłącz Mnie, aluzja do metody ładowania elektryków). Tamtego dnia wyruszył on z Amsterdamu i podróżował po świecie niczym pan Kleks. W ciągu nieco ponad trzech lat zwiedził on 33 kraje, swoją eskapadę kończąc dopiero 8 kwietnia w... Australii. Choć pan Wakker musiał siłą rzeczy część drogi przepłynąć prawdopodobnie nie elektrycznym promem, to mimo wszystko była to podróż znacznie bardziej ekologiczne i oszczędna, niż gdyby wykonał ją samochodem na napęd spalinowy. Jak zostało wyliczone, zwykły, spalinowy Golf musiałby spalić w trakcie tej wędrówki około 6783 litrów paliwa, które kosztowałoby Wakkera 4552 dolarów (ponad 17300 złotych). Golf z napędem elektrycznym okazał się znacznie tańszym sposobem podróży dookoła świata, gdyż na jego doładowania Wakker wydał jedynie 300 dolarów (1140 złotych). A mowa tu przecież o modelu sprzed trzech lat - od tego czasu technologia pojazdów elektrycznych poszła naprzód.
Xiaomi Mi 9 SE już niebawem będzie do kupienia w Polsce
Nadchodzi dzień, w którym twój smartwatch powie ci, że śmierdzisz