A miała już być... W skrócie jest tak: kilka tygodni temu do kodeksu karnego wprowadzono nowe zapisy. Regulowały one kwestie kar za cofanie liczników w samochodach. Teraz zapisy te zostały usunięte, prawdopodobnie przez przypadek. W nocy 13-go maja PiS przegłosowało projekt zmiany kodeksu karnego, do którego (było to na parę dni po premierze Tylko Nie Mów Nikomu) dopisano nowe przepisy o pedofilii. Jak się okazało, wersja tej ustawy została opracowana jeszcze przed wprowadzeniem art. 06a Kodeksu karnego, mówiącego o przekręcaniu licznika:
„Kto zmienia wskazanie drogomierza pojazdu mechanicznego lub ingeruje w prawidłowość jego pomiaru, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. (…).”
Ignorancja posłów sprawia, że w miejsce niezauważonego/zapomnianego wpisu pojawi się nowy o następującej treści:
„Kto dopuszcza się przestępstwa określonego w art. 296 par. 1 lub 2, art. 296a par. 1, art. 297 par. 1 lub 2 (…) w stosunku do mienia o wartości większej niż pięciokrotność kwoty określającej mienie wielkiej wartości, podlega karze pozbawienia wolności od 3 lat do 20. (...)”
Jak widać, nowa ustawa nie wspomina o przekręcaniu licznika. Łups. Winnemu niedopatrzenia jest prawdopodobnie pośpiech, z jakim ustawa została podpisana: od czasu wpłynięcia projektu do Sejmu do przekazania jej prezydentowi minęło zaledwie sześć dni, zbyt mało czasu by tak posłowie jak i prawnicy byli w stanie zapoznać się z grubym i mocno technicznym dokumentem. Oddać go jednak trzeba było koniecznie, w końcu księża pedofile...
PiS rządzi, PiS radzi... Smutno mi, że w newsie o ustawie zakazującej procederu związanego z samochodami muszę pisać o pedofilii i politycznych machlojkach.
Rosyjska rakieta kosmiczna trafiona piorunem. Znak, że bóg nie chce rosjan w kosmosie?
E-papierowe wyświetlacze mogą niebawem zastąpić klasyczne rozkłady jazdy na przystankach