EA Dice, twórcy serii Battlefield, robią wiele, by nie być oskarżonymi o rasizm, szowinizm i jakikolwiek inny „-izm”. Posuwają się przy tym (choć na szczęście gracze dają odpór) do dosyć śmiesznych decyzji, takich jak czarnoskóry żołnierz Wehrmachtu walczący w Europie albo kobieta-cyborg służąca w partyzantce. Niestety, o ile EA dobrze wychodzi zmyślanie na rzecz poprawności politycznej, o tyle mają problemy z kontaktem z rzeczywistością...
Tryb wieloosobowy Battlefield V oferuje kupno skórek dla swoich postaci. Jedna z tych skórek to niemiecki bohater wojenny i specjalista od materiałów wybuchowych Wilhelm Franke. eśli można to zniszczyć, Franke znajdzie na to sposób. To bezwzględny żołnierz ... odważny, bezlitosny, pierwszy do działania ... za rozwiązanie każdego problemu uważa materiały wybuchowe”. Wszystko spoko, skórka twardego niemiaszka, nie ma proble... wróć! Problem jest taki, że Wilhelm Franke to postać historyczna: prawdziwy Franke był nauczycielem i działaczem społecznym, który w trakcie wojny ukrywał u siebie antyfaszystów, czyli ludzi, którzy chcieli odejścia Hitlera od władzy. Za swoją działalność Franke został pojmany przez gestapo i wpakowany do więzienia w Dreźnie, w którym zginął w trakcie nalotów bombowych z 1945 roku.
Tiaa... widzicie chyba problem: EA wzięło nazwisko niemieckiego bohatera, którego imieniem jest nazwana jedna z ulic w Dreźnie i zrobiła z niego wehrmachtowego terminatora. Smooth, jak mawiają anglosasi. Na pociechę pozostaje domysł, że imię zostało prawdopodobnie wybrane losowo i nie miało nic wspólnego z prawdziwym Wilhelmem Franke oraz fakt, że EA Dice ogłosiło, że zmieni imię tej postaci. Pewien niesmak wciąż jednak zostaje.
Przykład idzie z góry, czyli policjanci rozbijają swoje nowe BMW