Nie martwcie się, żaden zirytowany byciem zabijanym przez ściany gracz CS: Go raczej nie zasadzi się na was z nożem (chociaż nigdy nie wiadomo...); co jednak powiecie na bycie obiektem ataku hakerów-mścicieli? Ostatnimi czasy w sieci pojawiła się nowa metoda walki z growymi oszustami.
YouTubowy kanał Pirate Hack oferuje darmowe cheaty do co bardziej popularnych gier sieciowych, m.in. Counter Strike, Fortnite i DayZ. Udostępnia on linki, pod którymi można pobrać pliki .zip zawierające cheaty oraz instrukcje ich instalacji. Instrukcje zawierają punkt, wedle którego użytkownicy cheatów muszą deaktywować normalnie uruchomione zabezpieczenia swojego komputera. Nie wnikając w raczej nudne szczegóły techniczne, wyłączenie zabezpieczeń łatwowiernych pozwalało ukrytemu w cheatach trojanowi AZORult włamać się do komputera domorosłego cheatera i gromadzić wszelkie zawarte na jego komputerze dane: hasła, loginy, historię przeglądania, FTP i inne. Dane te są następnie wysyłane do... no cóż, do kogoś, kto potem wykorzystuje je w celu grożenia graczom korzystającym z cheatów. W sieci znajdują się historie nieuczciwych graczy, których konta bankowe zostały opróżnione przez „bohaterów sieci”.
Czy takie podejście do karania cheaterów jest właściwe? To już temat na osobną dyskusję. Osobiście wydaje mi się, że ludzie nie powinni brać sprawiedliwości we własne ręce. Jakie jest wasze zdanie?