Nadchodzi kryzys antybiotykowy?

Zmiany klimatyczne, wojny handlowe i internetowe, meteoryty a teraz bakterie. Co nas w końcu wybije? Zobaczymy. Na razie czas przyprawić się o nieco głębszą depresję, czytając o kolejnym zagrożeniu dla ludzkości.

Jest nim brak działających antybiotyków. Od kilku lat wśród bakterii widać zjawisko tzw. antybiotykooporności; bakterie ewoluują w celu ominięcia zabezpieczeń, jakie antybiotyki nakładają na nasze organizmy. Zbyt częste sięganie po tabletki sprawia, że drobnoustroje uodparniają się na ich działanie, a następnie przekazują tą odporność swojemu potomstwu. Po antybiotyki sięgamy z kolei zbyt często dlatego, że tak nakazują nam lekarze, którzy robią tak bądź z braków w wykształceniu bądź z braku czasu. W Polsce na przykład średnia dobowych dawek na 1000 mieszkańców dziennie wynosi 20,29–25,6 dawek - oczywiście znacznie powyżej europejskiej normy, w końcu jak się dołować to porządnie.

Jakby tego było mało, w tarapaty wpadają też firmy zajmujące się produkcją antybiotyków: lekarze unikają nowych, niesprawdzonych leków, a producenci unikają kosztownych badań które muszą poprzedzić wydanie każdego leku. Nie tylko więc stare antybiotyki przestają działać, lecz maleje liczba nowych.

I niektórzy dziwią się, że coraz więcej ludzi cierpi na depresję.


Ostatnia strzelanina w USA zaowocowała wyłączeniem 8chana

Twitter testuje funkcję wyciszania powiadomień

comments powered by Disqus