No dobrze, prawdopodobnie widzieliście lepsze rzeczy oglądając YouTube, ale na żywo raczej nigdy. Na YT pojawił się filmik, na którym mężczyzna złapał spadającego smartfona. Brzmi normalnie, prawda? Byłoby to normalne, gdyby facet nie był siedział akurat w pędzącej pod wiatr kolejce górskiej.
Wyobraźcie sobie taki skill: jesteście w kolejce górskiej, w rozpędzonym do stu trzydziestu kilometrów na godzinę wagoniku i nie tylko nie robicie pod siebie ze strachu ale jeszcze macie dość przytomności, by złapać przelatującego obok smartfona. Nieźle.
Godnym gry w quidditcha łapaczem jest Samuel Kempf, nowozelandczyk. Siedział on w wagoniku kolejki w hiszpańskim parku rozrywki PortAventura, ciesząc się z szybkiej jazdy (tamtejsza kolejka jest jedną z najwyższych i najszybszych w Europie), gdy nagle człowiekowi siedzącemu parę wagoników przed nim telefon wypadł z ręki. Kempft instynktownie sięgnął po przelatujący obok telefon i chwycił go, nie puszczając aż do końca jazdy. Wdzięczny właściciel smartfona - nawiasem, był to iPhone - postawił Kempfowi nagranie z jazdy.
Też bym chciał mieć taki refleks.
Moto X, LG G3 i Samsung Galaxy Tab S5e od teraz obsługują LineageOS 16