Tak przynajmniej twierdzi skłonny do mówienie nieprawdy prezydent Donald Trump - tym razem jednak miejmy nadzieję, że nie kłamie. Al-Baghdadi (swoją drogą, co za nazwisko) zginął ponoć podczas akcji amerykańskiego wojska, wysadzając się w powietrze przed nieuchronnym pojmaniem. Terrorysta został podobno odnaleziony dzięki ”współpracy” z Ismaelem al-Ethawi, jednym z jego byłych głównych doradców. Al-Baghdadi zabił nie tylko siebie, lecz także trójkę swoich synów.
Abu Bark al-Baghdadi był przywódcą tak zwanego Państwa Islamskiego, powstałego w 2014 roku po zajęciu przez terrorystów miasta Mosul. Od tego czasu organizacja toczyła wojnę m.in. z Turcją, Rosją i USA.