Miliony subskrypcji, pieniądze, kontakty z innymi zawodowcami - Jarvis miał to wszystko i wszystko to stracił. Znany w światku Fortnite streamer wpadł bowiem na średnio mądry pomysł przeprowadzenia streama, w trakcie którego korzystał z tzw. aimbota - jest to nielegalne oprogramowanie pozwalające graczowi trafić każdego, w kogo mierzy. Epic Games, twórcy gry, uznało że co za dużo to niezdrowo i Jarvis dostał dożywotni zakaz gry.
Auć... YouTuber próbował wykaraskać się z sytuacji - zamieścił w sieci nagranie, w którym przeprasza za swoje zachowanie i tłumaczy, że zrobił to tylko dla zabawy. Poleciały mu przy tym nawet łzy z oczu, co dla mojego złośliwego charakteru było bardzo przyjemnym widokiem. Za Jarvisem stanęła część społeczeństwa Fortnite, na czele ze sławnym youtubere Ninja: nie wiadomo, czy wstawiennictwo i przeprosiny odniosą skutek, zwłaszcza że duża część społeczności uważa, że kara jest jak najbardziej słuszna. Moim zdaniem dożywotni ban to zbyt wiele: pół roku zakazu gry byłoby bardziej na miejscu.
Nie wstawię tu linka do filmiku, na którym Jarvis bawi się aimbotem - ot, śmichy chichy, chłopak zawsze wszystkich trafia, łał, kupa zabawy. Wstawię tu za to link do filmiku, w którym przeprasza i płacze; w końcu wam też należy się trochę rozrywki :D.
filmik
Alec Baldwin kontra polski kierowca, czyli jak myślicie, co się stało?
OnePlus 6 dostał aktualizację do Androida 10... a potem ją stracił. Błąd w oprogramowaniu