A ściślej po australijsku, bo choć Humm ma bazę w Kalifornii to pierwotnie pochodzi z Perth. Firma ta zajmuje się produkcją gadżetu o tej samej nazwie. Zadaniem Humm jest ”pobudzaniu mózgu do działania za pomocą neurostymulacji elektrycznej”, inaczej mówiąc kopanie mózgu prądem. ”Stymulacja elektryczna” ma ponoć powiększać bufor informacji naszego umysły, czyli to, ile informacji naraz jesteśmy w stanie zapamiętać - cośtamcośtam impulsy elektryczne, cośtamcośtam neurony, cośtamcośtam rezonacja.
Jedna sztuka Humm kosztuje 5 USD i ma być używana dwa razy dziennie. Opis działania Humm i spodziewane rezultaty brzmią jak hochsztaplerstwo, z drugiej jednak strony amerykańskie lotnictwo wykupiło niemal cały pierwszy zapas tych urządzeń (chyba, że jest to kłamstwo mające na celu nadanie Humm pozorów prawdziwego działania). Do szarego obywatela Humm trafi dopiero gdzieś około 3-go kwartału 2020.
Redmi Note 7 ma dostać aktualizację do Androida 10 i to szybko
Szkopy kontra polskie świnie, czyli Niemcy odgradzają się od nas płotem