Rzecz miała miejsce, ku zdziwieniu nikogo, w Ameryce, w stanie Floryda. Mieszkające tam małżeństwo O'Leary stosowało się do dość mocno alternatywnego trybu życia - dorośli i ich czwórka dzieci (od 1.5 do 11 lat) żywiło się tylko warzywami i owocami, matka rodziła wyłącznie w domu, dzieci nie były wysyłane do szkoły. Bardzo rzadko chodziły też do lekarza, a szkoda, bo lekarz być może uzmysłowiłby państwu O'Leary, że cała czwórka ich dzieci była niedożywiona i miało pochodzące z tego problemy zdrowotne, od kruchego uzębienia i opuchnięć po, w tragicznym przypadku najmłodszego, śmierć.
Dziecko zostało odnalezione martwe po tym, jak jego matka zadzwoniła na policję. Próbowała ponoć reanimacji jednak bezskutecznie. Oboje państwo O'Leary zostali oskarżeni o morderstwo ze szczególnym okrucieństwem, przemoc i znęcanie się nad dzieckiem - bronią się twierdzeniem, że cała ich rodzina żyła na takiej samej diecie. Zgon poprzedzała półroczna choroba objawiająca się brakiem apetytu, wymiotami, opuchnięciami stóp i anemią.
Małżeństwo stanie przed sądem 30 grudnia. Dwoje ich dzieci trafiło do sierocińca, trzecie zamieszkało ze swoim biologicznym ojcem.
Orange ostrzega przed kosztownymi głuchymi telefonami
Samsung potwierdza istnienie wersji Galaxy Tab S6 z modemem 5G