Dziś, w dobie zmian klimatycznych, wojen, cyfrowych przestępstw, wyrębu lasów, wymierania gatunków i ogólnie apokalipsy nadchodzącej w ciągu następnych parudziesięciu lat (dzieciom i młodzieży mówię ”powodzenia”), wiadomość o tym, że zwierzęta bliskie wyginięciu powróciły do poprawnego stanu liczebnego jest wyjątkowa i godna znajomości.
Szczęściarzami tymi są humbaki, po angielsku humpbacks, podgatunek wielorybów z południowego Atlantyku. Do roku 1966 zwierzęta te były wybijane dla swojego tłuszczu i mięsa do tego stopnia, że ich populacja spadła do 450 sztuk. W tymże 1966 roku wprowadzono międzynarodowy zakaz komercyjnych polowań na humbaki w nadziei, że pozwoli im to na powrót do naturalnej liczebności. Jak się okazuje, nadzieje te były zasadne: jak twierdzi badanie przeprowadzone przez School of Aquatic and Fishery University of Washington (znających angielski zapraszam do przeczytania oryginału), aktualna liczba humbaków szacuje się na 25 tysięcy. Naukowcy z SoAaFU oraz Royal Society wierzą, że jest to liczba zbliżona do pierwotnego stanu gatunku. Jak powiedział Alex Zerbini z Royal Society w rozmowie z CNN:
”Jeśli zarządzasz populacją we właściwy sposób, zwierzęta mogą się dobrze rozwijać. Pomimo tego, jak wiele humbaków zabito w przeszłości, działania ochronne potrafią przynieść pozytywne skutki. Jeśli chronisz zwierzęta, ich liczba ma szansę się zwiększyć”
Wiele innych gatunków zwierząt czeka wyginięcie lub już wyginęły, ale nie martwcie się, ekologowie. Jakoś tak około 2050-2060 zacznie się proces wyginięcia ludzkości, po tym zaś zwierzęta jakoś sobie poradzą.
Ojojoj, to się porobiło. Papież Franciszek uderzył kobietę na wizji