Jasne, Ubisoft, zalewaj nas dziesiątkami tytułów różniących się kształtem pikseli i paroma szczątkowymi elementami gameplayu, czemu nie. Dobrze chociaż, że najnowszy z nich, Ragnarok, w końcu wybrał sobie naprawdę interesującą lokację - od czasu pierwszej części żaden AC nie dział się w miejscu, które choć trochę by mnie zainteresowało. Najnowsza część sagi o asasynach będzie działa się na zimnej północy, wśród zahartowanych w chłodzie i wodzie wikingów.
Strona internetowa resetera podała sporo plotek na temat AC: Ragnarok. Oto one:
- 4-osobowy tryb kooperacji podobny do Ghost Recon Wildlands,
- różne klasy postaci, każda z własnym drzewkiem rozwoju,
- dużo typów broni, którą można ulepszać,
- psucie się broni (o nieeee...),
- powrót ukrytego ostrza, które zabija wrogów jednym ciosem,
- zmodyfikowany parkour, możliwość wspinania się na drzewa,
- eksploracja świata gry za pomocą łodzi, zarówno na morzu jak i rzekach,
- rozbudowany system skradania się, pozwalający m.in. na chowanie się w śniegu i w tłumie, ale pod warunkiem, że strój postaci pasuje do danej lokacji,
- premiera gry jest zaplanowana na 29 września 2020. Ma zostać oficjalnie ukazana w lutym w trakcie konferencji PlayStation 5.
Państwowa Inspekcja Pracy chce zaostrzenia zakazu pracy
Cyrcle Phone, czyli ”zmysłowa” nowalijka w świecie smartfonów