Mapy Google - dobre, dopóki nie zaprowadzą was na środek zamrożonej rzeki

Sobota, trzecia nad ranem. Nieznany z nazwiska obywatel USA wchodzi na teren przedmieść Minneapolis, miejscowości w stanie Minnesota. Pomimo nieludzkiej pory i ciemnej nocy prze przed siebie, podążając w sobie znanym kierunku. W drodze wspomaga go jego smartfon z zainstalowaną aplikacją Mapy Google; ta jak dotąd niezawodnie wskazywała mu odpowiedni kierunek podróży. Niestety, wszystko musi mieć swój koniec; ufnie podążając za wskazówkami aplikacji, mężczyzna znalazł się w końcu na kruchej powierzchni zamrożonej rzeki. Zima w tym roku jest lekka nie tylko w Polsce, nic więc dziwnego, że wkrótce potem lód załamał się pod jego stopami.

Na szczęście amerykańskiemu włóczykijowi nic się nie stało; doznał lekkiej hipotermii, ale prawdopodobnie już doszedł do siebie. Straż Pożarna uważa, że podróżnik chciał przejść przez most Stone Arch, jednak z jakiegoś powodu Mapy Google źle go pokierowały. To, plus zmęczenie spowodowane późną porą, poskutkowało wejściem na lód.

Morał tej historii? Nie pokładajcie 100-procentowej ufności w Mapach Google i nie wychodzcie na długie spacery o chorych godzinach.


Foxconn nie otrzymał zgody na wznowienie produkcji telefonów iPhone

Elon Musk krótko i zwięźle doradził, co macie zrobić ze swoim kontem na Facebooku

comments powered by Disqus