Chiny znane są z prowadzenia wobec swoich obywateli ”permanentnej inwigilacji” - systemy monitoringu i różnej maści skanery sprawiają, że nietrudno jest dowiedzieć się, gdzie i kiedy ktoś był i z kim się spotykał. Zasadniczo jest to przerażające wykorzystanie technologii, zbyt mocno pachnące ”Rokiem 1984” Orwella, tym razem jednak może wyjść z niego coś dobrego. Opracowano bowiem aplikację pozwalającą sprawdzić, czy miało się kontakt z ludźmi zarażonymi COVID-19. Aplikacja zawiera spis osób zarażonych bądź podejrzanych o bycie zarażonymi (ta druga kategoria to m.in. lekarze i pielęgniarki i ich rodziny) wraz z miejscami, w których się ostatnio znajdowały; jeśli znajdowaliśmy się gdzieś blisko nich podczas trwania epidemii, system nas o tym poinformuje.
Chyba nie muszę tłumaczyć mieszanych uczuć związanych z tym rozwiązaniem; to tak jakby wykorzystywać wiedzę zdobytą w trakcie tortur do leczenia chorych.
Komputery z macOS stały się ostatnio celem licznych ataków hakerskich