Na całym świecie odwoływane są coraz to kolejne masowe wydarzenia; w samej Polsce od dziś zamknięte są szkoły i uczelnie. W związku z tym coraz więcej osób zastanawia się, co będzie z olimpiadą letnią w Tokio. Z tego co nam wiadomo - a raczej z tego, co można przeczytać na ten temat w sieci - wynika, że są dwie opcje:
a) Wyższe temperatury które, miejmy nadzieję, pojawią się wraz z wiosną zabiją koronawirusa i mające rozpocząć się 24 lipca zawody odbędą się bez problemu,
b) Międzynarodowy Komitet Olimpijski nie będzie liczył na ciepłą pogodę i zdecyduje o odwołaniu igrzysk.
W tym drugim przypadku igrzyska letnie odbędą się, lecz z jedno lub dwuletnim opóźnieniem. Jak podaje Haruyuki Takahashi, jeden z członków japońskiego komitetu organizacyjnego olimpiady, w tym wypadku prawdopodobnie czekalibyśmy na letnie igrzyska dwa lata: to dlatego, iż przyszłoroczne imprezy zostały już zaplanowane i olimpiada zwyczajnie by się wśród nich nie zmieściła.
P.S. Informacja od Narodowego Komitetu Olimpijskiego Grecji: uroczyste zapalenie ognia olimpijskiego odbędzie się, lecz tym razem bez publiczności.