Tym niedocenionym cudotwórcą jest Tomasz Dorniak z PSL, autor publikacji i wykładów na temat zdrowia oraz prezes fundacji ”Stop dla raka”. Uważa on, że zna cudowne lekarstwo na COVID-19 i chce podzielić się nim z lekarzami:
”Panie Prezydencie, Premierze i Ministrze Zdrowia! Chcę zostać zarażony koronawirusem w programie telewizyjnym emitowanym na żywo z Waszym udziałem jako świadkami. W ciągu 5 minut pozbędę się koronawirusa zażywając jedną kapsułkę, którą popiję ciepłą wodą o zmienionej strukturze. Poddam się testom, mogę pracować w szpitalu przy chorych bez jakichkolwiek zabezpieczeń”
Pytany o swoje kwalifikacje, Dorniak odpowiada:
”Lekarze nie mają pojęcia na temat moich metod. Profesorowie medycyny, lekarze przychodzą na moje wykłady i ode mnie dopiero się dowiadują. Bo to jest nanotechnologia, fizyka kwantowa, mechanika płynów. Ja nie rozmawiam na poziomie medycznym”
Jego rzekoma terapia przeciw koronawirusowi nazywa się NanoAstax. Jest to, cytuję, ”autoimmunoterapia dla każdego człowieka, która działa na poziomie komórkowym”, będąca jakoby ”efektem 10 lat badań i praktyki w kilku krajach oraz 500 wykładów ”Stop dla raka cukrzycy i genetycznie modyfikowanej żywności””. Dorniak twierdzi, że ”W Polsce są już osoby, które stosowały moją metodę i są już zdrowe”. Pytany, co to za osoby, odpowiada, że boją się ona zdradzić swojej tożsamości, gdyż metoda Dorniaka jest ”niezgodne z systemem”.
Bla bla bla, trochę bredni więcej, bla bla bla...
Dorniak twardo obstaje przy chęci wypróbowania swojej metody publicznie, dąży też do użycia jej przez polską służbę zdrowia. Co na to lekarze? Podejrzewam, że opinie dr Macieja Śmietańskia ”to jakiś bełkot” i ”To nie musi być szarlatan, a po prostu człowiek, który rzeczywiście mocno wierzy w swój pomysł” jest podzielane przez większość środowiska medycznego, osób spoza tego środowiska oraz, prawdopodobnie, większość istot złożonych z więcej niż trzech komórek białkowych.
Gdzie są czasy, gdy polityką zajmowali się ludzie przynajmniej starający się wyglądać na poważnych...
Dzień Ziemi w Google. Nowe Google Doodle i nowa gierka w wyszukiwarce
Przeglądarka Vivaldi zakończyła testy na Androidzie, wchodzi też na komputery stacjonarne