W sieci pojawiły się liczne nagrania (np. to i to) pokazujące tajemniczy, zielono-błękitno-niebieski obiekt pędzące po australijskim niebie w nocy z poniedziałku na wtorek. Obiekt jest nie tylko ładny ale też bardzo tajemniczy, niczym wymarzony chłopak szesnastolatki - naukowcy nie bardzo wiedzą, czym jest lub był. Nie wiadomo, czy mamy tu do czynienia z meteorem, meteroidem czy kawałkiem kosmicznego śmiecia z orbity Ziemi; jeśli obiekt to to pierwsze lub drugie to nie wiadomo, czy składał się z żelaza czy magnezu. Jak dotąd też nikomu nie udało się go odnaleźć.
To pewnie reptilianie wysłali na Ziemię nowy, lepszy model Donalda Trumpa, taki, który potrafi pisać bez błędów ortograficznych.
Sikorsky-Boeing SB-1 Defiant, czyli amerykański helikopter bije rekordy prędkości
Samsung Galaxy S20+ BTS Edition pojawi się na polskich półkach