Centrum opinii miało być skutecznym i bezpiecznym systemem, dzięki któremu beta testerzy Windows 10 mieli komunikować Microsoftowi błędy i niedoróbki systemu. Jak się jednak okazuje, ktoś złamał jego zabezpieczenia i zalał je tonami spamu. Zamiast rzetelnych wskazówek od użytkowników, Centrum opinii wypełnione jest reklamami Donalda Trumpa i środków na potencję oraz innego rodzaju cyfrowym badziewiem.
Atak nie jest groźny z technicznego punktu widzenia, z pewnością jednak uderzył w dobrą opinię firmy; ”Ha ha, Microsoft, to ten, dla którego największym problemem Windows 10 jest za krótki penis”. Być może zdarzenie to sprawi, że firma powróci do stricte wewnętrznych testów.