Jak się okazuje, jednym z najbardziej popularnych towarów eksportowych Chin w USA są włosy. Niestety zachodzi podejrzenie, że włosy te pochodzą z nieco niesmacznego źródła, jakim jest przymusowe strzyżenie włosów tamtejszym więźniom z obozów dla internowanych.
Jak podaje ”New York Post”, większość sprzedawanych przez Chiny włosów pochodzi z regionu Sinciang, w dużej mierze zamieszkanego przez Ujgurów, chińską mniejszość etniczną. Co ciekawe, ilość włosów pochodzących z Sinciang wzrosła czterokrotnie od roku 2017, tego samego, w którym powstały tam cztery obozy dla internowanych. Przypadek? Nie uważają tak amerykańskie służby celne, które odmawiają chińskim dostawcom prawa eksportu na teren USA. Na amerykańskiej granicy zalega w tej chwili 13 ton chińskich włosów, które wjadą do swojego miejsca przeznaczenia dopiero wtedy, gdy zakończone zostanie śledztwo ws. ich pozyskiwania.
Nie jest oczywiście wykluczone, że jest to amerykańskie kłamstwo mające na celu oczernienie Chin. Z drugiej strony, po komunistycznym państwie można spodziewać się wszystkiego.
Z trzeciej strony, jeśli więźniowie są goleni to ich włosy i tak nie będą im już potrzebne...
Assassin's Creed: Valhalla pozwoli na zmianę płci bohatera w dowolnym momencie
OnePlus Nord w kolorze Ash Grey prawdopodobnie trafi też do Polski